Rzeki
Drwęca
Od źródeł do Ostródy to mała, miejscami trudna choć malownicza rzeczka. Potem płyniemy przez Jezioro Drweckie, na dalszym odcinku będące (od średniowiecza) zalanym przez spiętrzenie w Samborowie korytem rzeki, stąd jest wąskim i krętym akwenem. Poniżej piętrzącego jazu (niewygodna przenoska lub ryzykowne spłynięcie) to już spora rzeka. Ten odcinek, w okolicach Iławy (odcinek Sambór-Nielbark, 58 km), to typowa rzeka nizinna, na dłuższych odcinkach dość płytka (0,5-1,5 m), o średnim nurcie, przepływająca głównie przez tereny łąkowe oraz fragmenty lasów. Szeroka dolina pozbawiona jest osadnictwa, stąd na długich odcinkach dzikość, bogactwo przyrody i prawdziwa cisza. Woda na tym odcinku jest czysta, choć za Nowym Miastem już lekko zanieczyszczona.
Całkowity brak przeszkód (poza jazem w Samborowie). Po przyjęciu wód Welu (kiedyś sporego dopływu Wkry, od średniowiecza przekierowanego do Drwęcy) przed Nowym Miastem rzeka staje się znacząco większa i głębsza. Na niemal całej długości malownicza i interesująca oraz łatwa i bezpieczna. Dolina zróżnicowana, przecinająca kilka pasm wzgórz (począwszy od Nowego Miasta). Na jednym ze wzgórz miejsce po średniowiecznym zamku (Kurzętnik). Za Nowym Miastem warto wpłynąć na Jezioro Nielbarskie (szer. ok. 1 km, dł. ok. 4 km, gł. 27 m) to sztuczny zbiornik w wyrobisku olbrzymiej piaskarni.
Piaszczyste plaże, miejsca idealne do kąpieli dzieci (płytkie) inne dla lubiących zabawy i wrażenia (np. skoki z piaszczystych stoków do głębi), kilka wysp, ciekawy krajobraz liczne wyspy. Do Brodnicy odcinek mniej interesujący, a za miastem kolejne pasmo wzgórz i ładna nizinna rzeka, do Golubia-Dobrzynia wiele odcinków leśnych. W Lubiczu bieg przerywają dwa spiętrzenia (na pierwszym trzeba uważać). Ujście do Wisły kilka kilometrów powyżej Torunia, w którym można zakończyć spływ.
Iławka
Iławka to niewielka rzeczka o dość czystej wodzie płynąca początkowo przez Iławę a za jazem przez jej malownicze przedmieścia, potem płytkie i malownicze jezioro Długie Iławskie oraz wśród pagórkowatych terenów rolniczych, łąk. W Dziarnówku kolejny jaz. Poniżej w dolnym biegu płynie wśród lasów, dość szybko, w dobrze wykształconym korycie (początkowo sztucznym wzdłuż leśnych stawów rybnych po lewej) to znów zwalnia tworząc urokliwe zakątki. Zakręty bywają bardzo ciasne (szczególnie przy ujściu), a przeszkody liczne (powalone drzewa, konary, płycizny, kamienie), jednak w większości przypadków przepłynięcie jest możliwe bez wysiadania z kajaka. Rzeka w dolnym biegu dość wymagająca, ale wynagradzająca wysiłek dużą satysfakcją i pięknym otoczeniem.
Iłga
To malutka rzeczka, na kilka godzin płynięcia (i to z jeziorem Gil na początku i kawałkiem Drwęckiego na końcu). I nadaje się do spływu tylko przy wysokiej wodzie, najlepiej wiosną. Jednak jest wyjątkowo piękna i bardzo zróżnicowana w swym krótkim biegu. Najpierw jezioro Gil, duże i czyste. Trudno znaleźć z niego wypływ, trzeba szukać wzdłuż brzegu już za trzcinami. Potem mała kręta i bystra rzeczka i znów jezioro, mniejsze, ale wyjątkowe jeziorko Iłgi – wypełnione niemal po powierzchnię lekkim białym mułem, wypadnięcie z kajaka czy próba wysiadania może się skończyć źle – zresztą to rezerwat i wysiadanie jest zabronione, można tylko po cichu je przepłynąć. Jezioro przechodzi w bagna, las wyrasta z wody, ma to niezwykły klimat. Potem odcinek przez suchy las na wyższym brzegu i znów las podmokły, za to drzewa licznie przewracają się tworząc coraz liczniejsze przeszkody.
W sumie jest ich tyle, że czasem nie opłaca się wsiadać przez wiele metrów do kajaka. W końcu wypływamy na większy akwen – koniec Jeziora Drwęckiego i po ok. 500 metrach skręcamy w prawo, w jego ramię z wypływem Drwęcy. Kiedy zaczynamy czuć lekki prąd wody, po lewej stronie wypatrujmy plaży – końca płynięcia – trochę niżej jest uciążliwy jaz.
Wel
Rzeka bardzo zróżnicowana, miejscami piękna, gdzie indziej nieco uciążliwa, zwykle dość łatwa choć z licznymi zaporami i progami. Na odcinku poniżej Lidzbarka („Piekiełko”) głęboki wąwóz i sporo zwalonych drzew, bystra woda. Górny odcinek po pokonaniu tamy na wypływie z J. Dąbrowa i po minięciu kilku innych małych jeziorek, jest wąską ale dość głęboką, ładnie płynącą rzeczką. W okolicy jeziora Rumian i kilku następnych zaczynają się tereny podmokłe, niedostępne ale w większości porośnięte pięknym lasem. Rzeka rozdziela się na kilka koryt, płynie wśród wykrotów i wysepek. Poniżej dawnego koryta prowadzącego do Wkry rozpoczyna się odcinek o młodej rzeźbie – wartki, bardzo kręty, ostro podmywający brzegi ze sporą liczbą zakrętów i wymagających uwagi przeszkód – ale piękny i dający wiele satysfakcji. Poniżej Trzcina to już niemal zwykła nizinna rzeka, ale nadal z charakterem, niespodziankami i w urzekającym krajobrazie.
Skarlanka
Skarlanka właściwie rzeką nie jest – jaz w Grzmięcej spiętrzający wodę od średniowiecza, niweluje jej spadek nawet na tych niewielkich odcinkach gdzie kiedyś płynęła. To w zasadzie ciąg wspaniałych jezior, połączonych za pomocą krótkich odcinków znaturalizowanego kanału. Podobną rolę pełni drugi jaz – Tama Brodzka i dopiero za nią przez kilkaset metrów do ujścia (do Drwęcy) Skarlanka płynie jako prawdziwa rzeczka. Jeziora na jej szlaku są bardzo zróżnicowane i w dużej części bardzo czyste i piękne – Dębno, Robotno, Ciche, ale dość przejrzyste też Zbiczno i Partęczyny czy bardzo malowniczy Bachotek. Za odcinek od Robotna do jazu w Grzmięcej przypomina wody w tropikalnej dżungli. Spływ przy niezbyt niskim stanie wody zacząć można od jeziora Łąkorz (np. od plaży gminnej) pokonując górny, wyprostowany odcinek rzeki do jeziora Partęczyny. Warto wybrać się też odnogą szlaku na jezioro Ciche. Przewożąc kajaki, można przepłynąć wyjątkowo malowniczą, choć nie łatwą pętlę Skarlanka-Brodnicka struga.
Kanały, Szelążnica
Zabytkowe kanały Iławski, Ostródzki i kanał dawnej rzeki Liwa są kameralne, częściowo znaturalizowane, malownicze i nie ma nich dużego ruchu. Ciekawe stare śluzy i zalesione jeziora tworzą klimatyczną przestrzeń wartą przepłynięcia. Kanałem Ostródzkim pokonując śluzę, możemy dostać się na długie i ciekawe jezioro Szeląg Wielki. Z Szeląga Małego wypływa ciekawym tunelem rzeczka Szelążnica, która po opuszczeniu Szeląga Wielkiego staje się dość dziką, urokliwą, leśną rzeką, tworząc wraz ze wspomnianym kanałem, dającą się przepłynąć w jeden dzień pętlę.
Pasłęka
Teoretycznie Pasłęka jest rezerwatem bobrów objętym zakazem pływania. W praktyce bobra na niej nie da się uświadczyć (co m.in. powoduje wielką uciążliwość na kilku odcinkach, głównie Sportyny-Olkowo, z powodu wiklin przegradzających rzekę, które gdzie indziej bobry skutecznie usuwają), za to występuje tu kilka dawnych ośrodków rządowych i folwarków ludzi bogatych acz niezbyt przyjaznych. Za przyczyną tego zakazu na Pasłęce trudno spotkać kajakarza, wszystko jest dzikie i nie ma śladów ludzkiej ingerencji – stąd na niektórych odcinkach jest to rzeka wymagająca i odpowiednia tylko dla osób lubiących liczne przeszkody (Pełnik-Mostkowo i Pityny-Sportyny) – ale o niezwykłym uroku.
Ze względu na wyjątkową uciążliwość spływu na górnym odcinku, można zacząć spływ Gilwą lub z jeziora Isąg. Pierwsze kilka kilometrów to fragment dziki, głównie leśny, bardzo urokliwy. Kolejny odcinek od Mostkowa rzeka płynie przez bezludne, bezkresne, z reguły podmokłe łąki i tylko od czasu do czasu zbliża się do wysokich krawędzi szerokiej doliny. Szczególnie wart jest spłynięcia fragment następny (Pityny-Sportyny) gdzie za młynem-elektrownią Kasztanowo (wszystko tu działa prawie niezmienione od końca XIX wieku) zaczyna się rzeka bardzo wartka, roztokowa, ze wspaniałymi bystrzami i leśnymi ostępami. Trzeba uważać, gdyż ostry nurt potrafi rzucić łódkę na sterczące z brzegów gałęzie, albo wywrócić na wystającym z bystrza kamieniu. Kolejny fragment jest fatalny, bardzo zanieczyszczony ściekami i zarośnięty wikliną, tak że spływ nie ma sensu. Nadal zanieczyszczone, ale już ciekawsze krajobrazowo są odcinki od ujścia Wałszy i pełne uroku jezioro Pierzchalskie (oczyszcza wodę i od jego połowy jest już znów czysta). Urokliwa jest rzeka poniżej zbiornika, płynąca przez słabo zaludnione, piaszczyste niziny nadmorskie aż do Braniewa. Odcinek poniżej Braniewa jest nieciekawy – płynie się sztucznym kanałem pomiędzy wysokimi wałami powodziowymi, widać tylko niebo.
Marózka
Rzeczka o niezwykłej urodzie i bardzo czystej wodzie. Przepiękna mocno zalesiona dolina. Kilka sporych, ładnych jezior. W górnym biegu dość płytka, kamienista, przy niskim stanie wody trudna do spłynięcia. Początkowo odkryta obszerna dolina o pnących się wysoko stokach pokrytych łąkami. Potem wąskie i długie, intensywnie zielone leśne jezioro Mielno i kolejne Maróz, podobne, ale przejrzystowodne. Między jeziorami rzeczka płynie wśród łąk, mokradeł i podmokłych lasów. Najpiękniejszy jest ostatni odcinek ze Swaderek (tam długa przenoska przy pstrągarniach). Jest on już wystarczająco głęboki i niezwykle urokliwy. Cienista dolina porośnięta naturalnym pięknym lasem, kryje krystalicznie czystą rzekę, która niesie wartko pełnym zakrętów, piaszczystym korytem. Niezbyt liczne przeszkody są łatwe do pokonania. Problemem może być, zwłaszcza w weekendy, spory tłok na wodzie, gdyż jej urok ściąga bardzo wielu kajakarzy. Przed ujściem rzeka przegrodzona pstrągarnią wymuszającą bardzo długą przenoskę – w praktyce należy łódki przewieźć z końca ostatniego jeziora, ok. kilometra, aż za ujście, na Łynę. Możliwość dopłynięcia Łyną do jeziora Łańskiego i dalej jego wodami. Marózka w dolnym odcinku jest jedną z najładniejszych polskich rzek.
Wałsza
Rzeka o dużym spadku, jednak możliwość spływu zależy od ilości wody, która jest bardzo zmienna. Dorzecze prawie bez retencji, co powoduje, że trzeba płynąć bezpośrednio po obfitych deszczach. Górny odcinek (Pieniężno-Bornity ok. 13 km) w głębokim jarze o bardzo dużym spadku i wielkiej liczbie przeszkód, kamieniście. Bardzo trudna rzeka zwałkowa. Dalej (Bornity-Stygajny, ok. 20 km) spadek niezbyt duży, koryto mocno wcięte, wąskie, często przegrodzone dużymi zwałszami. Spływ pomiędzy nimi szybki, pokonanie zwałszy często trudne. Rzeka bardzo wymagająca.
Łyna
Łyna, co jest ewenementem, spławna jest w zasadzie od źródeł – bardzo wydajnych wywierzysk, jednak z uwagi na rezerwat „Źródła rzeki Łyny” oraz staw młyński, zacząć należy kilometr niżej – w Orłowie. Początkowo rzeka płynie w szerokiej zabagnionej dolinie, przebijając się przez szereg małych jeziorek, często sącząc się powoli. Po przyjęciu wód Marózki staje się prawdziwą, szybszą rzeką, w dodatku czystą i taka wpada do jeziora Łańskiego (kiedyś z zakazem wszelkiej turystyki z uwagi na leżący tam ośrodek rządowy).
Wypływ z jeziora wymaga zezwolenia Wojewódzkiego Konserwatora przyrody i spełnienia pewnych warunków. Jest to pilnowane przez obsługę wspomnianego ośrodka (wypływ Łyny znajduje się na jego terenie) i natychmiast egzekwowane przez strażników leśnych (oficjalnym powodem jest utworzony tam, razem z ośrodkiem, rezerwat „Las Warmiński”). Odcinek rezerwatowy jest wyjątkowo piękny: wartko spływająca, czysta woda, otoczona bujnym, pierwotnym lasem do miejscowości Ruś. Ale aż do Olsztyna Łyna zachowuje krystaliczną czystość wody, na jego terenie kilka dopływów ścieków trochę ten stan pogarsza. Za centrum, mimo lekkiego zanieczyszczenia i położenia na terenie miasta zaczyna się bardzo atrakcyjny odcinek przełomowy, o sporym spadku i otoczony lasem. Niestety dalszy fragment rzeki został wykorzystany na kilka kolejnych spiętrzeń, płynie się po wodzie stojącej. Od ostatniego jeziora prąd rzeki znów jest szybki, płynie się sprawnie i bez przeszkód wśród lasów i łąk. Niestety ścieki z Dobrego miasta powodują znaczące pogorszenie jakości wody. Na następnym odcinku warto zatrzymać się by zwiedzić zamek w Lidzbarku Warmińskim. Potem znów natrafiamy na kilka spiętrzeń przy elektrowniach, co spowalnia płynięcie, ale tam gdzie rzeka płynie naturalnie, nurt ma bardzo szybki. Otoczenie zróżnicowane, przeważają malownicze, wysokie, piaszczyste skarpy, lasy i zakrzewienia. Przed Sępopolem więcej pól i łąk. Dalej rzeka aż do granicy jest spiętrzona i płynie się po wodzie stojącej.